Z jednej strony super szybki pies, z drugiej...bardzo trudny do współpracy na torze.
Jednak tak to w Ricowym życiu bywa, że znajduje swoje własne rozwiązania problemów, niekoniecznie takie które by mi odpowiadały. Chłopak miał problemy z hopeczkami od początku, ale nasza agilitowa przerwa sprawiła, że problem się znacznie powiększył. Skoki były albo bardzo asekuracyjne...albo w ogóle ich nie było ;) Problem mocno techniczny i mam nadzieję, że do wypracowania w najbliższej przyszłości :)
Teraz coś milszego - mianowicie jestem niesamowicie zadowolona z Rysiowego zachowania. Ricowe bycie rok temu i obecnie.. to jedna wielka przepaść ! Tutaj jestem dumna z SIEBIE, że się nie poddaje, pracuje dalej i ciągle dążę do czegoś nowego, bo z Rico to nie jest najprostsze i wymaga to ogromnej siły woli i motywacji. Takie chwile pokazują, że warto. Warto codziennie pracować nad sobą i nad samym psem. Mimo pogody, mimo braku czasu, mimo braku funduszy i wielu innych... po prostu WARTO !
Uczę się, cholera i to jak ! Jak ważne jest to, co zauważę tylko ja, nikt więcej. Mało kto wie jaki Rico był i jest teraz, szkoda że tak wiele osób ocenia...Bo te największe bariery są w nas i tylko my jesteśmy w stanie je pokonać.
Co do pracy nad samą sobą - być może zabrzmi to bardzo egoistycznie, ale uważam że mój handling na prawdę znacząco się polepszył ! Jestem już świadoma swoich nóg, rąk i z normalnym psem powinno mi się lepiej biegać, jak widać nie zawsze :)
Jednak bez hopek moje dziecko pokazało,że potrafi i tuneliadę pobiegliśmy na czysto, z całkiem przyzwoitym czasem. Jestem szczęśliwa !
Apeluje do każdego, kto czyta mojego bloga- WALCZCIE O WSZYSTKO ! Na prawdę warto :)
Pozdrawiamy A&Ri