piątek, 17 lutego 2012

...

Tak często nie doceniamy swoich psów, siebie przy okazji również. Sądzimy, że tak wiele nie potrafimy, że na tak mało nas stać. A czasem wystarczy chcieć, próbować i wierzyć ;)
Pewnie będziecie uważać, że to błahe i bez głębszego sensu - sama tak uważałam. Do czasu. Sądziłam, że Ri ma pewną barierę, której na razie ciężko będzie nam przekroczyć, że po prostu pewne moje pomysły są skazane na niepowodzenie, ale jak zazwyczaj się u nas dzieje mój pies bardzo mnie zaskoczył. Mimo tylu rozpraszających bodźców, dał radę - pięknie ze mną pracował. Jestem z tego dumna jak paw, bo jak dotąd były sytuacje kiedy mi tej współpracy lub dokładności odmówił...
Właśnie w takich chwilach upewniam się w tym, że to co robię idzie w dobrym, słusznym kierunku. Idziemy do przodu z naszymi problemami i bardzo mnie to cieszy.
Kolejna rzecz z której chyba najbardziej się cieszę to fakt, że Ri jest zdrowy, w pełni sprawny fizycznie i umysłowo ( ;) ). Po ostatnich wydarzeniach w życiu "borderowym" widzę jakie to ważne.
Ile cierpienia może przynieść taka choroba czy to dysplazja czy niewydolność serca lub jeszcze coś innego... Wtedy nie cierpi sam pies, ale również i jego właściciele. To ile serca wkładają w leczenie swojego pupila - jestem pod wrażeniem. Jednocześnie ogromnie im współczuję, że muszą przechodzić przez takie piekło...
Niestety uważam, że z biegiem czasu i coraz to większą popularnością border collie chorób będzie coraz więcej... Namnoży się jeszcze większa ilość hodowli "bez większego sensu" i jeszcze więcej osób wyrażających chęć posiadania " czarno-białego psa łapiącego frisbee w parku". Tak właśnie z taką opinią najczęściej spotykamy się kiedy mijamy przechodniów : "ooo... to ten piesek łapiący frisbi na polu mokotowskim ! " lub " jaki śliczny, na pewno będzie bardzo dobry dla mojego małego dziecka, bo taki mądry...". W większości przypadków przestałam nawet odpowiadać takim ludziom... szkoda mi nerwów, a przecież wyszłam na spacer z psem a nie po to żeby pokłócić się z jakimś "przeciętnym Kowalskim".

Szkoda tylko, że tak wiele osób nie jest świadomych tego czym jest border. A czasem nawet po prostu pies czy zwierzak. Uważają, że "samo się nakarmi i samo się wyprowadzi". W przypadku bordera czy innego owczarka  dochodzi jeszcze praca, bo przecież możemy rozwijać swojego psa na wiele sposobów. Jedne będą bardziej amatorskie, drugie bardziej profesjonalne. Sądzę jednak, że borderowi będzie wszystko czy to praca na bardzo wysokim poziomie czy nie... Najważniejsze to to żeby czuł się spełniony i wiedział, że pełni swoją "fuchę" na swój sposób :)
Pozdrawiamy A& Ri !

15 komentarzy:

  1. ciekawa notka i świetne fotki.
    gratuluje sukcesu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twoje notki ;]
    Śliczne zdjęcia !
    Wiki & Neska & Max

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że jednak ze zdrówkiem wszystko w porządku! Mam też nadzieję, że ze szkoleniem będzie wam iść jeszcze lepiej :)
    Niestety moda na każdą rasę jest zabójcza. Już obecnie mamy dużo hodowli bez celu, istnych rozmnażalni. Ludzie nie są świadomi potrzeb rasy i kupują z powodu wyglądu czy mody. Nawet nie wiedzą ile pieniędzy trzeba będzie włożyć w szkolenie takiego Borderka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak zapomniałam dodać jak wiele osób jest nieświadomych ile kosztuje takie utrzymanie bordera....
      Też mam cichą nadzieję, że ze szkoleniem też pójdziemy do przodu... czas pokaże !

      Usuń
  4. Ciekawa i przydatna notka ;) Może przemówi do rozsądku nie którym ludziom?
    Dobrze, że u Was ze zdrówkiem wszystko OK ;) Oby tak dalej!
    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do nas ;)
    ___________________________________________________
    www.labradorciaa.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może... jednak większość osób, które zapewnie ten blog czytają są tego świadomi :) Ale kto wie.

      Usuń
  5. Prawda;) Nie mogę sobie wyobrazic jaką chęć pracy będzie miał border, lecz moge sobie wyobrazić że tego potrzebuje, wiem to i szanuje. Moda bordera zaskoczyła mnie dopiero w drodze poznawania ich,szczęscie że są ludzie który wiedzą co mają w domu i dlaczego;)

    Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam czasem takie porywy, że mam ochotę wszystko wszystkim wygarnąć. Ale jak to zrobić? To już nie chodzi tylko o bordery ale o inne psy. Do ludzi po prostu nie dociera. To twoje zamartwianie się i narzekanie nic nie daję, bo przecież tylko my to czytamy :(( Ale próbować zawsze można. Sama też wpadłam na super pomysł jak uświadomić ludziom w mojej miejscowości dlaczego trzymanie psów na łańcuchu jest złe i w dodatku mój pomysł może się sprawdzić..
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam tutaj krótko o swoich odczuciach widząc co ostatnio się dzieje w psim świecie ;) nie sądzę jednak, że ktoś coś "wyniesie" z tych moich wypocin, ale kto wie.
      Trzymam kciuki aby plan się powiódł !

      Usuń
  7. notka świetnie wszystko opisuje ! a Ri śliczny !!! :)
    sama zauważyłam ,że kiedy jeszcze niedawno (a to nie jest długi okres czasu) szłam z Setusem gdzieś to większość pytając się o rasę - nie mieli zielonego pojęcia co to za pies albo kojarzyli ,że collie to musi być chyba pasterski i wszystko. Teraz idę i każdy jak tylko podejdzie i zacznie rozmowę to jest "a to ten collie mądry" "łe to przy nim pewnie mało trzeba robić jak on taki mądry jest o.0 "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy !
      Niestety właśnie widzę to wszystko w przeciągu roku posiadania bordera, na początku mało kto był świadomy, że to jakaś rasa a nie kundel, a teraz bardzo rozpoznawalny jest...;/

      Usuń
  8. Nie tyle "samo się nakarmi" czy "samo się wyprowadzi" co "samo się wychowa i nauczy super sztuczek" ;). To fakt, wielu ludzi biorąc pod swój dach bordera, nie zdaje sobie sprawy, że ten wspaniale pracujący pies, którego widzieli to głównie zasługa ciężkiej pracy przewodnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod tym swoim wszystkimi czterema kończynami !
      Amen !

      Usuń
  9. Ta moda na rasę to potrafi być horror. Ja również, jak jedna osoba wyżej, bordery głębiej zacząłem poznawać w trakcie, a dosłownie tuż przed tym "bum" na nie. Przykre jest, że ludzie potrafią być tak tępi i nie mają pojęcia, że za każdym ułożonym psem kryją się niekiedy długie miesiące pracy z przewodnikiem... Nie. Oni myślą, że na pstryknięcie palca ma się psa, który potrafi wszystko. A potem są tony BC w schroniskach, bo właściciele nie mogli sobie z nimi "poradzić"... :/

    Bardzo fajna notka i super zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ;)
      tak to prawda ile osób jest nieświadomych czym jest border.. szkoda strasznie, ale nic na to nie poradzimy :(

      Usuń