niedziela, 30 września 2012

And if you're homesick, give me your hand and I'll hold it

Ostatnio coś nie układa się z naszym samopoczuciem. Na początku byłam chora ja. Rico oczywiście robił za moją najlepszą na świecie przytulankę i.... sam się zaraził :( Przez ostatni tydzień więc siedzieliśmy w domu i nie robiliśmy nic. Szczerze nie spotkałam się jeszcze nigdy z tym żeby pies zaraził się przeziębieniem od człowieka, ale jak widać wszystko jest możliwe :) Nie był to najmilszy widok, kiedy mój borderek z radości i podekscytowania zaczynał kaszleć. Szczęście w nieszczęściu, że obyło się bez antybiotyków. Jednak musieliśmy odpuścić sobie treningi, jakiekolwiek, bo nawet domowe sztuczki.
ogromne DZIĘKI dla Kamili !!
Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) Dzisiaj postanowiłam dla rozluźnienia rzucić Rysiowi jakiegoś long'a. Nie wiem czy to po chorobowej rekonwalescencji mojej czy psa, ale efekt był zajebisty ! Rzuciłam na ponad 40m i Rico to złapał !!! Po za tym to nie jedyny przykład tego jak mój pies ostatnio zaczął się ogarniać ;) Nie powinno chwalić się dnia przed zachodem słońca, jednak tym razem to zrobię - Ri ostatnio zawsze staje na wysokości zadania. Pociesza mnie to bardzo i mam nadzieje, że tak już zostanie :) Sztuczki czy nowe torki już go nie przerastają co wcześniej mu się zdarzało i to bardzo często. Czy może to kwestia tego, że ja nauczyłam się jak stawiać przed nim wyzwania ? ;>




Pozdrawiamy A&Ri !

piątek, 21 września 2012

Progres wyczuwam !

Chwila przerwy, dystansu. Zmiana reguł.
Takie krótkie podsumowanie, a różnice MOCNO znaczące !
Pierwszą rzeczą było seminarium z Asią Hewelt. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona po pracy z nią. Nabrałam nowych chęci do roboty z naszym nieciekawie wyglądającym obi. Doczekałam się wielu wskazówek i toru dalszego działania. W skrócie czego chcieć więcej ? TAKIE obedience uwielbiam!
jedna fotka, dzięki Dorocie !
Kolejną sprawą było nasze agility. Mieliśmy długą przerwę w treningach, bo kilka ładnych miesięcy. Jednak teraz wracamy do akcji, zwarci i gotowi ! Nie wiem czy to kwestia mojej świadomości czy może psiej... ale kurcze to nasze hopsanie zaczyna WYGLĄDAĆ a nie tylko być. Jak na chwilę obecną idziemy jak burza do przodu. Zrobiliśmy już śliczne strefki i coraz mocniej zwężamy slalom. Zachwycam się (i to bardzo) pracą mojego burka na torze, bo to jest właśnie to co kochamy najbardziej i sprawia nam najwięcej przyjemności!
jeszcze jedno z DCDC, dzięki Kamili !



Pozdrawiamy A&Ri !

czwartek, 6 września 2012

wtorek, 4 września 2012

I don't wanna stop

"I don't know what they're talking about
I'm making my own decisions
This thing that I found
Ain't gonna bring me down
I'm like a junkie without an addiction"

A taka myśl przewodnia na dzisiaj wypożyczona od Księcia Ciemności :)
 Wracając do normalności (w każdym tego słowa znaczeniu) byliśmy na finałach DCDC w stolicy. Nie będę kłamać... Atmosfera tam jest najlepsza z możliwych ! Wszyscy życzliwi, pogodni, pomocni. Na żadnych innych zawodach się z tym nie spotkałam. Cudownie było spotkać bliższych i dalszych znajomych. Powymieniać się opowieściami, radami... Pięknie spędzone chwile.
 Co do wyżej wspomnianej normalności... to czuję się właśnie tak jak opisał to w kilku zdaniach Ozzy.  Zagubiłam się w szkoleniu. Stanęłam na rozdrożu i sama nie mam pojęcia co dalej robić. Zobaczyłam już dość dużo by podjąć dostateczną decyzję, co chcę w końcu robić z Rico. Jak na razie ciągnęłam trzy sporty jednocześnie. Miałam świadomość, że kiedyś muszę podjąć tę poważną decyzję CO NAPRAWDĘ CHCĘ ROBIĆ. Chyba mi się udało. Jednak z drugiej strony nie wyobrażam sobie odpuszczenia tych dwóch innych, więc nadal (może z mniejszym zaangażowaniem) będę coś dłubać ;)
Dowiedziałam się również jak ważne dla psa są emocje. Te pozytywne dodane w dużym stopniu dają po prostu MAGIĘ ! Nie sądziłam nigdy, że Ri będzie w stanie wykonywać niektóre rzeczy... a tu proszę wystarczy zmienić ton na bardzo "wysoki" i voila ! Tutaj też było bardzo widoczne moje zagubienie i proszę pozytywne emocje pomogły, ja się wtedy lepiej czuję :) Zrozumiałam, że przecież pracuję z psem dla przyjemności i tym mam zamiar się kierować. Nie chcę już robić tego z przymusu, bo trzeba...
Smutne jest to jak niektórzy przedmiotowo traktują swoje zwierzęta. Ja nigdy nie chce do tego dopuścić dlatego postanowiłam znaleźć w tym całym rozgardiaszu złoty środek i spróbować osiągnąć swoje cele.
Za zdjęcia bardzo chciałabym w tym miejscu podziękować Natalii !
Pozdrawiamy A&Ri !