Docenianie rzeczy trywialnych- rzecz niedocenienia. Dzisiaj przełomowy dzień w naszym życiu. Pierwszy wspólny spacer od miesiąca... Żadne wygrane zawody nie są w stanie zrekompensować mi tej chwili, powrotu do własnej skóry, kiedy to codzienne przechadzki były normą i obowiązkiem zarazem. A teraz? To czysta atrakcja, jakby przeżywać to zupełnie od nowa, poczułam się jak w lutym 2011r. gdy pierwszy raz wyszłam na spacer ze swoim psem. Niesamowite, a takie zwyczajne.
A psi wzrok? Zdumiony, pewnie gdyby mógł przetarł by oczy z wrażenia, że w końcu się doprosił. Że w końcu to ja, a nie nikt inny wyprowadził go na spacer, poćwiczył.
Totolotek? Tak wygląda mój.
Taki piękny rysunek mamy od Anonima
(dziękuję Ci raz jeszcze!). Rico w pełnej krasie, wesoły i jak zawsze chętny do pracy, oby zawsze był taki sam!