środa, 13 lutego 2013

Dirty Paws

9 lutego minęła nam kolejna rocznica. Nabiły nam już dwa lata wspólnego życia, w szczęściu, smutku, uśmiechu, łzach.. Przeszliśmy ze sobą bardzo dużo- to na pewno bardzo nas zbliżyło.
"Jumping up and down the floor, 
my head is an animal.
And once there was an animal,
it had a son that mowed the lawn.



Ta piosenka, po części pokazuje to w jaki sposób patrzę na świat odkąd mam Rico.Może niecałkowicie dosłownie, ale chodzi mi o sens tych słów. Jedyni słysząc te słowa powiedzą-"wariaci", inni to zrozumieją. Moje życie stało się na tyle psie, że planuję co będę robić z Rico przez najbliższy rok, ,dużo mówię o swojej pasji. Niektórzy jak o tym słyszą pukają się w głowę i zastanawiają się co wzięłam :) Szczerze mówiąc dwa lata temu zareagowałabym tak samo.
Od 2011 wiele się zmieniło. Wiele razy upadliśmy, ale za każdym razem wstawaliśmy i szliśmy dalej, osiągając swoje małe szczyty. Życzyłabym sobie tego, żebyśmy nadal tak mieli - mimo porażek i niepowodzeń, nigdy się nie poddawali. Przez to wiele wspólnie już osiągnęliśmy, bo kto widział jak Rico był wcześniej na pewno to przyzna. Wymagało to pracy, poświęcenia, cierpliwości, ale opłaciło się ! Mam po dwóch latach mojej ciężkiej pracy psa, którego sobie wymarzyłam...
Mogę napisać AŻ dwa lata oraz DOPIERO dwa lata. To na tyle dużo żeby siebie poznać, ale nie można ukrywać, że dopiero teraz zaczniemy "żyć" w pełnym tego słowa znaczeniu. Wiele jeszcze przed nami, bo dopiero teraz oboje dorośliśmy do tego żeby iść do przodu, w kierunku zawodów. Na nic się nie nastawiam, niczego nie spekuluję, chcę jedynie dobrze się bawić.
"Dobrze się bawić"- moje motto na ten rok, zobaczymy czy o nim nie zapomnę w natłoku zdarzeń i pracy :)
Pozdrawiamy A&Ri !

poniedziałek, 4 lutego 2013

Obozowo,spacerowo - o uroku ferii ;)

Zima, a jak zima to i ferie. Ferie, a jak ferie to i mnóstwo super zabawy ! Super zabawa, a jak super zabawa to koniecznie z psem !
Także takim miłym początkiem dzisiaj zaczniemy ;) Ferie zaczęły się mi już ponad tydzień temu, ale jak dotąd nie było czasu na nudę..
26.01 pojechaliśmy na obóz razem z naszym klubem Team Spirit na obóz mocnooo agilitowy ! Odbył się on w niedalekiej odległości od Warszawy, także chwała za to ! Drogi w zimie(szczególnie w Polsce) bywają nieprzewidywalne, na szczęście żadnych ekscesów nie mieliśmy ;)
Czy wspominałam już kiedyś jak bardzo lubię agility? Po tym obozie moja zafascynowanie tym sportem jeszcze wzrosło ! Tyle informacji, tylu fajnych ludzi, super trener, po prostu wielkie WOW i tysiące pokłonów. Każdy dzień był bardzo męczący i fizycznie i psychicznie, bo torki jakie nam dawał Tomek wcale nie należały do łatwych i przyjemnych :) Aczkolwiek satysfakcja, nawet po "nieczystym" przebiegu... coś nie do wyobrażenia !
Tutaj przykład tego co biegaliśmy ( było to podzielone (NA SZCZĘŚCIE !) na części)
Jadąc na obóz myślałam, że trzy treningi dziennie to dla nas obydwojga będzie duże wyzwanie. Dla mnie w sensie fizycznym, dla Rysia w sensie psychicznym. Jak się okazało wymiękałam jedynie ja :) Myślę, że to miłe zaskoczenie, ale liczę na to, że już do kolejnego obozu nabiorę więcej formy. Co do Rico... przez całe te pięć dni ocierałam oczy ze zdumienia i co chwilę podnosiłam szczękę z ziemi, z powodu jego Geniuszu ! Nie mówię tu już nawet o takim stricte geniuszu agilitowym, ale po prostu na co dzień ;) Mieszkaliśmy nad stajnią także obawiałam się tego, że codzienne spotkania z końmi dla mojego psa mogą sprawiać problem, jak się szybko okazało- źle myślałam :) Może nie chciał się z nimi jakoś "zadawać", ale je ignorował, to było super. Kolejną sprawą były same treningi. a raczej momenty w których piesek nie biegał. Rico z natury się bardzo tym emocjonuje, na co mu nie pozwalam i czasem się o to "kłócimy". Tym razem też to próbował, jednak wpadłam na pomysł, aby przeczekiwał w klatce. Dzięki uprzejmości Moniki, Rico siedział sobie w klateczce razem ze swoim dobrym kumplem Magiciem. Było tak dobrze, że zdecydowałam się, że będzie zostawał w otwartej i jak się okazało to dla niego też nie było żaaaadnym problem. Także tutaj się cieszę, bo moje ćwiczenia na selfcontrol wiele dały. On nawet nie drgnął, kiedy Monika wołała Magica. Jedynie moje "OK", było dla niego jasne i zrozumiałe, puchłam z dumy ! W pokoju zaś z dwoma innymi psami także zachowywał się idealnie, bez żadnych scen itp. Nie było ŻADNEGO problemu. Tak samo na spacerach... Obawiałam się, że jednak gdzieś tam mi się "zawiesi" i coś odwali, ale i tutaj byłam w błędzie ! Zachowywał się jak w bajce, w 100% odwoływalny, ciągle chętny do pracy - mój Ideał !
W agility nie było już zawsze tak różowo, ale chodzi tu bardziej o mnie, niż o psa :) Muszę się jeszcze mocno  ogarnąć ruchowo, bo są momenty, gdzie psu wile utrudniam swoją osobą. Jednak pod okiem takiego Trenera oraz mojej wytrwałości i chęci do pracy to kwestia "wyrobienia: we mnie pewnych nawyków :) Chyba nic wielkiego i strasznego...
Pies biegał za to bardzo ładnie, ciągle chciał to robić i się nie zniechęcał, po nawet kilku porażkach, a to jest jednak najważniejsze :) Wyszło nam kilka problemów czysto ze strony technicznej, ale co dziwne- zamiast mnie zasmucić, ucieszyły mnie. Wiem jakie mój pies ma słabe punkty i nad czym musimy się skupić. Problem pojawił się na tyczuniach, okazało się, że Ricowi nie każdy skok przychodzi z łatwością, a już szczególnie out. Sprawa do zrobienia, także byle do przodu !
Najgorszą chyba sprawą był to, że obóz tak szybko się skończył. Było tak miło, jak w bajce i nawet nie zauważyłam, że tak szybko minął ten czas... Cóż szykujemy się teraz na letni obóz !
Filmik Ricowy z obozu będzie za jakiś czas, bo muszę dostać nagrania. ;)

Kolejną miła sprawą było spotkanie bliskiej ,Rysiowej kuzynki -Bryzy. Jak się okazało mieszka blisko nas, także częstsze spacerki są w planach :) Bryzka jest bardzo fajna, kontaktowa i w trybie ekspersowym się uczy, lubię takie szczeniaczki :) Z resztą nie tylko ja, bo Rico również ją bardzo polubił ;)
Fotki:



Także ferie jak dotąd spędziliśmy bardzo produktywnie i aktywnie, mam nadzieję, że z resztą wolnego, które mi została będziemy dobrze gospodarować. :) 
PS Coraz bardziej zapełnia się nam kalendarz na ten rok, pierwszy raz wpisujemy do niego zawody, gdzie sami będziemy brać w nich udział - świetnie !
Pozdrawiamy A&Ri!