poniedziałek, 17 grudnia 2012

Emocjonalnie, czyli z trochę innej perpsektywy

-Piłka?! DAWAJ, DAWAJ !!!! - skacze na wysokość maminej twarzy i macham ogonem jak śmigłem, przecież musi to zauważyć i mi TO dać!
-Tak, tak wiem, że się cieszysz, ale pamiętaj o jednym magicznym słowie...- wredna jędza zaczyna machać cudownym, okrągłym przedmiotem przed oczami. W lewo i w prawo,w lewo i prawo, wpycha mi nawet do mordki. Ja jestem jednak dzielny i udaje mi się wytrzymać. W tym momencie słyszę - kkkkk......ochany piesek !-kur...cze to znów nie słowo, które chce usłyszeć. Dalej się ze mną droczy i przy tym w dodatku się jeszcze uśmiecha. A mi wcale nie do śmiechu. Przecież ja MUSZĘ MIEĆ TEN MAGICZNY PRZEDMIOT, w tym momencie widzę, jak piłka leci nad moją głową i zatrzymuje tuż przy mojej łapie...już tak blisko! Tak niewiele zostało... może uda mi się ją jakoś podwędzić. Ruszam. Aż nagle stoję jak wryty przed zabawką, która emanuje jakimiś magicznymi fluidami, ale udaje mi się zatrzymać. Przecież jaką ją teraz wezmę to od razu mi ją matka zabierze.trudna walka trwa, trochę mną drgawki ciągają w tą i z powrotem..- KEEEECZ !!!- Tak, tak udało się !!! Doczekałem się ! Piłka MOJA ! Tylko, tylko moja!! Dobra złapałem, teraz trzeba tylko lecieć do Aśki i się poszarpać, tak tak ale ja jestem MUNDRYM pieskiem !! Udało się wygrać ! Szarpię się dalej, szarpię, znów wygrałem. Matka piszczy, kibice szaleją, mózg tylko mi się gdzieś po drodze zagubił... w tym momencie mamuśka to zauważa i słyszę głośne- PUUUŚĆ- no niech to szlag wszystko!! Przecież było już tak dobrze, wszedłem w swoją fazę, pożegnałem się z móżdżkiem, a ta idiotka wszystko rozwaliła ! Udaje mi się puścić... i tak zaczyna się znów katorga, która sprawia faktyczną frajdę Aśce. Jedno wiem na pewno, kobiet nigdy nie zrozumiem, takie głupie zabawy żeby sprawiały przyjemność !! Przecież to karygodna sprawa marnować tak tę PIŁKĘ !!

-Strefa?! Jej, jej, GÓRA, GÓRA. JUŻ LEEEECĘ !!!
- TAAAAACZ- i po co ona się tak drze? Przecież wiem, że ze strefy trzeba zejść i biec na kolejną hopkę. Przecież to proste...- Rico TAAACZ !!!- ahh zapomniałem, ale ze mnie dupa... zapomniałem się zatrzymać. Dobra, dobra mama nie denerwuj się już to naprawiam. Widzisz, widzisz jak ślicznie??? Dupa.. cofa mnie i każe zrobić od nowa. Co tam, lecę i tym razem pamiętam. - TAAACZ!!!- Stoję, dupka na strefce. Przednimi tuptam i niecierpliwię się, kiedy ona mnie w końcu zwolni. Słyszę zbawienne -OK!! PRZÓD, PRZÓD !!!- Lecę ile sił w łapkach, skaczę, skręcam się i NAGRODA !!! Mama się cieszy, a ja się cieszę, z jej szczęścia :) Takie bezdety, a ona robi takie wielkie haloooo z tego... cóż, przecież jestem po to, żeby była szczęśliwsza :)

Dzisiaj pisał Ryś, nie ja :)
Także pozdrowionka od niego !!!

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam czytać posty pisane przez psiaki :). Chyba muszę zacząć uczyć Sonie i Skwarka literek zamiast zadręczać je jakąś tam świadomością zadu czy równaniem do nogi :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, fajnie się je czyta :) tak inaczej!
      Pewnie, po co mają się uczyć sztuczek, jak mogą ukończyć jak doktorat ;)

      Usuń
  2. Kocham, gdy psiaki opowiadają swoje historie :) Niestety pisać tak nie umiem, ale może kiedyż też dodam "psiolową" notke ;)
    Pozdrowaionka ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu nie ma co umieć :) się poczuj jak pies i jazda !

      Usuń
  3. TAACZ xdd gratuluję cierpliwości Rico ; )

    Wiki & Neska - neskowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń