To już 5 dzień po kastracji. Ryś czuje się coraz lepiej, co innego jego klosz.... niestety praktycznie cały jest skonsumowany... ahh ten mój border collie :)
Jak na razie widzę, że Ri chęci do pracy na pewno nie stracił... już drugiego dnia po zabiegu było bezinteresowne dostawanie do nogi i ten wzrok " Mamooooooooooo... no proszę już się dobrze czuję chociaż chwilkę popracujmy !" - niezaprzeczalnie go za to kocham. Na dzień dzisiejszy po zabiegu mieliśmy całe dwa pięciominutowe domowe treningi... wiadomo i ja i pies chcielibyśmy więcej ale nie chce go jeszcze na tyle przemęczać. Borderek męczy się również faktem, że ma spacerki tylko smyczkowe i to niedalekie.... Ale staram się stosować do tego co mówił wet żeby jeszcze chwile "pocierpiał" a po zdjęciu szwów będzie już luz... czyli żyjemy aby do piątku !
Pozdrawiamy Asia & Ri !
He, zabawnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńAle Ricowi pewnie wcale się to nie podoba, marzy pewnie tylko żeby to zdjąć.
Pozdrawiam.
heh .. fajne zdjęcia ;P
OdpowiedzUsuńBiedny Ri ;(
OdpowiedzUsuńMiłego piątku ;)
Kochaniutki:)
OdpowiedzUsuńśmiesznie wygląda :P :P
Dużo zdrówka :).Oby wszystko się dobrze tam pogoiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Dziękujemy !
OdpowiedzUsuńJa taką lampę do pokoju poproszę :D
OdpowiedzUsuńhahaha :) taka lampa jest unikatowa i jedyna w swoim rodzaju, bo moja :D nie oddam !
OdpowiedzUsuńPrzeżyjecie ;) Później Rici się wyszaleje. Z tym kołnierzem mu do twarzy ;) No i życzę żeby szybko powrócił do zdrowia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękujemy ! ;)
OdpowiedzUsuńOj , biedak :(
OdpowiedzUsuńObser. i zapraszam do nas :)
fajne zdj. :)
bardzo fajny wygląd blogaa :D widziałam baner na forum i tak weszłam a tu zmiana ;]
OdpowiedzUsuńdla Ri szybkiego powrotu do normalności :D